Hej!
Dzisiaj coś z zupełnie innej bajki. Coś
całkowicie odbiegającego od kanonu potraw podlegających pojęciu "kuchni
roślinnej". Każdy ma w końcu od czasu do czasu na coś nie do końca
lekkiego, nie do końca grzecznego i nie do końca niskokalorycznego. Z
drugiej strony... Jest bezmięsnie? No jest! Jest smacznie?
NAJSMACZNIEJ!
Ten przepis to jeden z moich najskuteczniejszych
Wegzorcyzmów. Czasami mam wrażenie, że aż za bardzo udaje mięsny smak. I
mimo, że za każdym razem przygotowuję go całkiem sama, od podstaw i tak
mam czasem wrażenie, że KTOŚ PO KRYJOMU PRZEMYCIŁ TAM MIĘCHO!
Dziś
mamy czwartek. Jutro proponuję Wam dokupić wszystkie składniki, których
brakuje Wam w Waszych kuchniach, a w sobotę - wszyscy do garów! Taka
kolacja w weekend to najlepsze co może się zdarzyć! Raz na jakiś czas
można sobie w końcu pozwolić...
P.S. Sprzedaję
właśnie moją najbardziej skrywaną recepturę. Nic już od tej chwili nie
będzie takie jak dawniej. To tak, jak rozwiązanie całej iluzji w
czarodziejskiej sztuczce magika... Ci, którzy mieli okazję spróbować,
zapewne mają świadomość powagi sytuacji. Ale ponieważ zdecydowałam się
na prowadzenie tego bloga, muszę być konsekwentna. Odkrywam więc przed
Państwem najlepsze...
"Gyros" zapiekanka w sosie Metaxa
Składniki:
- 400 g seitanu lub 350 g kostki sojowej (masa po nasączeniu)
- 350 g średniej wielkości pieczarek
- 2 duże czerwone papryki
- duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- 200 g kwaśnej śmietany 18%
- 200 ml śmietanki 30%
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego
- 2 łyżki brązowego cukru
- 1,5 łyżki słodkiej papryki w proszku
- Metaxa (lub Brandy), ok. 150 ml
- mieszanka przypraw do Gyrosa
- sól + chilli + czarny pieprz (do smaku)
- olej do smażenia
+ Naczynia: dwie duże patelnie (jedna z przykrywką), naczynie żaroodporne, naczynie do wymieszania składników sosu.
Przygotowanie:
Kostkę sojową (jeśli nie korzystamy z seitanu,
oczywiście) zalewamy gorącym bulionem warzywnym i pozostawiamy na parę
minut, do nasączenia (szczegółowe instrukcje na pewno znajdziecie na
opakowaniu).
Wybrane "niemięso" kroimy w paski, zalewamy kilkoma kroplami oleju i zasypujemy przyprawą do Gyrosa.
Pieczarki kroimy na ćwiartki, paprykę w paski (ok. 1x4cm), a cebulę i czosnek w drobną kostkę.
W
pierwszej kolejności wrzucamy na rozgrzaną patelnię cebulkę, a gdy ta
się zezłoci, dodajemy do niej czosnek i podsmażamy jeszcze minutę (nie
dopuszczamy do tego, by zbrązowiał, bo stanie się gorzki).
Przekładamy do miseczki. Na tej samej patelni obsmażamy seitan/sojowe kawałki (w razie potrzeby dolewamy odrobinę oleju).
W
tym samym czasie, na osobnej patelni smażymy paprykę i pieczarki.
Dodajemy pieprz i delikatnie solimy. Pozwalamy warzywom delikatnie się
zarumienić, dorzucamy cebulkę z czosnkiem, a następnie nakładamy
przykrywkę. Dusimy ok. 10 min, do momentu, aż papryka będzie dosyć
miękka. W tym samym czasie mieszamy składniki sosu: oba rodzaje śmietany
(ja tym razem nie mieszałam... użyłam prawdziwej wiejskiej śmietany -
kwaśnej, ale znacznie tłustszej od sklepowej 18-stki ;)), koncentrat
pomidorowy, Metaxę, cukier, chilli, słodką paprykę i sól.
Nie
przerywając smażenia, zdejmujemy pokrywkę z warzyw. Gdy odparują -
dorzucamy nasz zastępnik mięsa, a następnie delikatnym strumieniem
wlewamy sos. Na małym "ogniu", pozwalamy wszystkim składnikom połączyć
swoje siły.
Całość
przekładamy do blaszki lub żaroodpornego szklanego naczynia, obsypujemy
serem i zapiekamy w 200ºC do momentu, aż będzie rumiany.
"Gyros" polecam
podawać z przypiekanymi ziemniaczkami, sosem tzatziki i mieszanką sałat
ze świeżymi warzywami (Możecie zrezygnować z ostatniej pozycji, jeśli
nie zamierzacie nawet zachowywać pozorów "zdrowego" wegejedzenia... W
końcu jest sobota. Wolno!)
Smacznego!
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz